12.10.08

ni stąd ni zowąd

o matko matko się zachwycam krzycząc głośno a właściwie krzycząc tylko powinnam napisać bo krzycząc głośno to błąd ktoś tak kiedyś powiedział określił nie wolno to w złym stylu basta

w każdym bądź razie się zachwycam bo bardzo kocham i lubię niespodzianki misie wyskakujące z kolorowych pudełek a w tym konkretnym przypadku miłe wieczory wyskakujące ni stąd ni zowąd (a kto wiedział że ni zowąd określił ktoś kiedyś jako pisane razem ja nie wiedziałam dobrze że blogger podkreśla na czerwono) no i wyskoczył mi taki wieczór miły wieczór jazdy samochodem podczas deszczu wieczór kawy mocca z orlenu wieczór zróbmy komuś przyjemność i nadmuchajmy dużo balonów śmiejąc się i ciesząc się oczami

były też chwile grozy na rondzie na przykład na rondzie nazwanym czyimś imieniem czy tam nazwiskiem oczywiście bo teraz wszystkie ronda w moim mieście są jakoś nazwane no i przerażenie w oczach groza nawet w paznokciach wszystko co możesz sobie tylko wyobrazić a to przez nieopadającą klamkę w samochodzie klamkę z niemiłą tym razem niespodzianką zaskoczeniem niezadowalającym ale za to otwierającym oczy na świat horyzonty na oścież
dobrze że poradzono sobie z tym poprzez śmiech i zimną krew błękitną a co

tekst bez ładu i składu bez znaków interpunkcyjnych czyli na przykład przecinków kropek średników wygląda niekoniecznie czyta się też pewnie niekoniecznie ale daje mi poczucie bezpieczeństwa a nie pytaj dlaczego i jak to

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

nie wiedziałam, że masz bloga ;)))

niespodziewanie miłe wieczory w spodziewanie miłym towarzystwie są cudowne.
ale wiesz co? chyba nakleję na desce rozdzielczej napis: 'puść klamkę od zewnątrz' :)))
przygoda fajna, ale raz w życiu wystarczy ;)))

Anonimowy pisze...

opuść*