11.11.08

I know you need my rock&roll


Niby nic, a jednak coś. Cudowne przemienienie szarego w kolorowe. Energia od Ciebie, Ciebie, Ciebie i Ciebie też.

Ku pamięci:
semożesz,chybaty,maszpowiedziane,tukantukantuk,nazdrowie-2złote,kolegamarekzbożenką,twojaślinamasmakpapierosówiwina, wieszjakjest,bawolejądra,wasilków,siormasiorma,czarneciałoCh.

Innymi słowy dni różowego Fresco, kokosowych perfum, podróbek Lemo (bo to przecież nie oryginalna olimpiada), kinder czekoladek i kotletów mielonych z keczupem.



rock&roll is in my life, rock&roll is in my soul - dziękuję

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

:))) afterki i biforki edyty to fajna rzecz ;)

Anonimowy pisze...

Wiesz jak jest :D Jesień zostawiliśmy w tyle ;)
I nawet czarne ciało Chrystusa się znalazło tego dnia pośród nas xD

Anonimowy pisze...

19widmokurczak

emm pisze...

zapomniałaś o webocizara !
jeden z najlepszych wieczorów ostatnimi czasy, parkiecik w bramie i każdy niech nam rączki całuje,mili moi.
one life love life- buziii:)

za dużo cukru pisze...

rok end rol ol dej