18.1.09

uROJEnia

coraz bardziej kolorowo, lubię tak żyć, kiedy na horyzoncie miliony jasnych perspektyw na jutro,pojutrze,na za tydzień i za 5 lat.
piję kawowy jogurt pitny, to smak mojego lipca, piję i wyobrażam sobie co będzie w lipcu '09 i wiem mało,ale to mało starczy na uśmiech i promyk w oku.
myślę różnymi zmysłami, dziś najwięcej do powiedzenia ma słuch i smak, najmniej-wzrok,bo nie przerażają mnie opasłe tomiska, te odrażające byty,bytności,byciska
i czekam na za 5 dni,potem będę czekać na za 3,5 miesiąca, później na kiedyś, w sumie ważne, że zawsze na coś,bo czekanie to mój,może i twój, napęd na 4 koła,napęd na wstawaj,a będzie już o 1 dzień mniej.

nie być,być czy bywać-dziś zdecydowanie być, bywać schodzi do lamusa,to dla mięczaków,a ja jestem jak ze stali,nie?


tańczę to sobie

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

byc, byc w dobrej gębie, jakby to gombrowicz ujął, zero kupy, dobra gęba!

ajj pisze...

lubię wyjazdy, bułki i jogurty na śniadania ok.12. lubię jeździć eskaemkami i autobusami, które są na tyle nieznane, że na tzw. 'czuja' poruszam się w chaosie nowego miasta,miasteczka,wsi,pola,cokolwiek.
też czekam. w sumie to już coraz mniej się boję i planuję coraz więcej.fajnie jest żyć zbliżającym się wydechem syfu i wdechem wolności.
toten-do-zobka

Anonimowy pisze...

we wszelkie możliwe sposoby upajam się myślą, że za 6 dni- hihihi ju end mi:D

~ pisze...

hihihi krasnaciasna!!!

Anonimowy pisze...

Ty sama ciasna, siuraku ;p

Anonimowy pisze...

krasna jest ciasna, haha;D
Adrian

Anonimowy pisze...

w sumie, moim zdaniem to nie jest ani troche śmieszne, ale spoko, anonimowo stwiedzam że to niemiłe ;)