jeden problem z głowy, kolejny kamień z serca oderwany.
czarne literki na białym papierze stopniowo się krystalizują, stają się trójwymiarowe, mętne kształty nabywają wyraźnych konturów.
w myśl zasady 'każdy jest kowalem własnego losu', planuję, uszczegóławiam, przelewam na papier.
wyliczając średnią, która prawdopodobnie i tak nijak ma się do rzeczywistości: książka dziennie, film dziennie, dłuugi spacer dziennie to wynik, o którym marzyłam od bardzo bardzo dawna.
podskórnie wyczuwam, że miesiąc may przyniesie dobre dni --->
rock'n'roll all day!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
IGGY I MAY
ps.ogon na fazie.
weryfikacja słowa: chinso
gośka- też o tobie myślę !
Prześlij komentarz