26.3.10

mhmmm

i nagle wszyscy brzydcy ludzie stali się ładni

przechadzać się po ciepłych ulicach, popijać kawę u stóp kopernika, mrużyć oczy na ławce, słuchając języków całego świata
c'est la vie!
nawet różowe okulary kupione w chwili kryzysu wydają się zbędne
i perspektywa mięsnego weekendu tak nie przeraża (pyszne parówki-76% mięsa, niezwykła pieczona szynka, wyjątkowe kabanosy peperoni, i pasztet z pieca według domowej receptury) :-0
mimimi-wiosna!

20.3.10

no nie mogę

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Hot Chip - I Feel Better

Hot Chip | MySpace Music Videos

oszfak

19.3.10

slow motion

na polarnym zaciszu wszystko jest wolniejsze. rytm dnia, tempo dochodzenia na przystanek, czas od wyjścia spod kołdry do wyjścia na zewnątrz... uczelnianie deadline nie przytłacza, bo jakieś takie odległe. na końcu niekończącej się listy pojawia się internet. 'bycie na bieżąco' nie zajmuje kilku nieistotnych chwil. na nowe płyty czekam pół godziny, ruchome obrazki powstrzymuje irytujące 'buffering'...
im dłużej na coś czekamy, tym większą ma to dla nas wartość? raczej większą moc ma siła autosugestii. niemniej - kocham tak zwalniać.

z cyklu - obczajone na biegunie:



kartaczowe pozdrowienia!

17.3.10

bezsenność made by czosnek

nie tykaj mojej rodziny kurwo
okradli mnie, złodzieje
piszę magisterkę u ministra balickiego
ja nie wpierdalam towaru, który przychodzi do mnie z całej polski


takie to odgłosy monodramu zza ściany o 1:20

dzień jak codzień!

15.3.10

we still got the taste dancing on our tongues

Jak już raz zasmakowało się kolorów, trudno odnaleźć się w szarości. Małe przebłyski tęczy, pojawiające się od czasu do czasu gdzieniegdzie, zlewają się w jeden odcień. Patrząc na biel za oknem wmawiam sobie, że to iluzja, analizując ostatnie dni totalnie pozbawione smaku udaję, że to tylko stan przejściowy. Nie pozostaje nic innego, jak ucieczka w świat kolorów i przestrzeń przejmujących dźwięków.
oto kawałek mojego tortu-smacznego

8.3.10

pleasurable

przekraczanie granic zawsze niesie ze sobą niezapomniane wrażenia i 50% szansy na przyjemne wspomnienia, no i niczym ostry nóż przecina flegmę zwaną nudą
w zwykłe szare dni zdarza mi się tęsknić do stanu totalnego wycieńczenia organizmu, który, jak niczego innego, potrzebuje snu... przy jednoczesnym beztroskim podejściu umysłu, który na pytanie "idziesz?" odpowiada "a jebać, no idę"
kilka dni totalnego oderwania od rzeczywistości - melduję się jako fffanka


pssssyttt - it might get loud i obsesja znów tryb ON
swoisty fenomen